Na spotkanie z przygodą
Położony na skraju wsi obiekt Zielonej Szkoły w Porosiukach to wręcz wymarzone miejsce na letni wypoczynek dla uczniów szkół podstawowych. Solidne zaplecze takiego obiektu skłoniło władze samorządowe naszej gminy do zorganizowania tam po raz trzeci bezpłatnych kolonii letnich. Na trzech (pięciodniowych) turnusach bawiło się i wypoczywało dotąd ponad 70 uczniów z kilkunastu sołectw, a czwarty turnus niebawem. Humory i apetyty dopisją. Opiekę merytoryczną nad kolonijną gromadą sprawuje doświadczona kadra pedagogiczna: Ewa Szewczyk, Teresa Stańczuk, Dorota Misiejuk, Gustaw Jakimiuk i Sławomir Adach pod wodzą dyrektora PG w Ciciborze Dużym Stanisława Szewczyka.
Kolonie w plenerze będą kojarzyły się dzieciom z grami
i zabawami rekreacyjnymi. W słoneczne dni pływały statkiem po zalewie w Międzyrzecu Podlaskim, okupowały plażę nad jeziorem Białym w Okunince, pluskały się do woli w basenie AWF w Białej Podlaskiej, a także korzystały z licznych atrakcji parku wodnego Delfin w Łukowie. Tylu atrakcji nie gwarantowały turnusy organizowane przez instruktorów GOK. Uśmiechnięte słoneczko zachęcało kolonistów do wodnych szaleństw, więc młodzi adepci windsurfingu mieli sposobność stoczyć w Okunince niejedną walkę z wiatrem i żaglem. Niezwykle udane okazały się wycieczki do Chełma, gdzie w podziemiach kredowych dzieci szukały z przewodnikiem śladów Ducha Bielucha. Ciekawe i pouczające były wyprawy do bialskiego Multicentrum i Parku Radziwiłłowskiego.
Kolonijne atrakcje uzupełniała strategiczne gra „Obrona sejfów”, skłaniająca do poszukiwania zamaskowanych w zaskakujących miejscach skrytek z niespodziankami, tudzież cieszące się niezmiennym powodzeniem ogniska z kiełbaskami. Każdorazowo towarzyszył im zbiorowy śpiew. Aktywny wypoczynek zapewniały dzieciom rozgrywki sportowe, czyli mistrzostwa kolonii w piłce nożnej, tenisie stołowym i mini- piłkarzykach. Zaangażowanie w walce o cenne punkty premiowane było na koniec turnusu okolicznościowymi medalami aktywnego kolonisty. Po powrocie do szkoły stanowić będą one cenną pamiątkę wakacyjnej przygody. Nawet przelotne deszcze i burze, jakich w lipcu nie brakowało, nie były w stanie zepsuć humorów dzielnych kolonistów. Nadrabiali wtedy zaległości filmowe
i angażowali się do licznych gier planszowych. Przy tak urozmaiconych zajęciach czas wręcz galopował i po odbiorze uzyskanych medali trzeba było wracać do rodzinnych domów.
20 lipca wójt Wiesław Panasiuk w towarzystwie sekretarz Grażyny Majewskiej zawitali do Porosiuk. Przywieźli kolonistom słodycze i pytali o wrażenia z wypoczynku. Nie zapomniano o rodzinnej fotografii uczestników. Wójt dał się namówić dzieciom do wspólnych rozgrywek piłkarskich. Uciech nie brakowało. Trzy sezony kolonii letnich w Porosiukach dowiodły, że nawet bez wyjazdu w góry czy nad morze, można miło i wesoło spędzić czas wakacyjnej przerwy od nauki. Przygody zaliczone w miłym towarzystwie będą zapewne stanowiły temat niejednej rozmowy.
(Istvan Grabowski)